![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|||||||
|
![]() Krystyna Jandanaturalna, autentyczna gwiazda nie potrzebująca żadnej pozy. Jest osobą wszechstronną. Grała w filmie i na scenie teatralnej, reżyserowała filmy ("Pestka"), tworzyła monodramy, śpiewała piosenki, pisała książki i felietony.Przed "Niecodziennym koncertem", który odbył się w piątek (23 kwietnia) poprosiłam, by powiedziała które z tych wcieleń jest najbliższe? Jestem głównie aktorką. Skończyła pani liceum plastyczne, dlaczego odeszła pani od tego rodzaju sztuki. Wcześniej skończyłam studium baletowe przy Operetce Warszawskiej. Więc ten fakt jest odpowiedzią na pytanie. Czy edukacja plastyczna miała jakiś określony kierunek? To było liceum, więc szkoła, która miała nas nauczyć być wolnymi ludźmi. I nauczyła. Mieliśmy odwagę kreacji, jakiekolwiek, bo kreacją jest też sposób bycia, życia. Czyli szkoła spełniła swoje zadanie w stu procentach Myślę, że tak. A nie chciałaby pani wrócić do sztuki? Za każdym razem gdy wyjeżdżam do Włoch na wakacje, przysięgam sobie, że tego roku wrócę do malowania. Dzięki Bogu mija dwadzieścia pięć lat i nie wzięłam pędzla do ręki. Może kiedyś to się stanie. Czy zdecydowałaby się pani na całkowitą zmianę swojego wizerunku i pozostaniem na przykład sportsmenką? Sportsmenką? To na pewno nie wchodzi w rachubę, nie w moim wieku. Czy taka zmiana wiązała by się z życiową koniecznością? Z dobrej woli A po co? Ja naprawdę lubię stać na scenie. Ale jeżeli zostałabym zmuszona przez życie to oczywiście. Może nie zostałabym bizneswomen, chyba nie wytrzymałabym stresu, ale jest przecież tyle pięknych zawodów. Czy przed aktorstwem marzyło się pani być kimś zupełnie innym? Tak marzyłam, by po liceum pójść na grafikę żurnalową. Chciałam zajmować się projektowaniem mody i grafiką. Więc pójście do szkoły teatralnej było przypadkiem Tak, to był zupełny przypadek. Koleżanka poprosiła mnie, bym poszła z nią do szkoły teatralnej i towarzyszyła jej podczas komisji kwalifikującej do egzaminu. Znając życie, pewnie pani się dostała, a koleżanka nie. Dokładnie. Co było dla całkowitym zaskoczeniem.Nie sam fakt dostania się, ale to, że komisja zaproponowała, żebym pomyślała o szkole teatralnej. Oni pierwsi podsunęli mi taką myśl. Czy był w pani życiu moment, że przełamała pani swój własny strach? Ale mówi pani o życiu, czy o aktorstwie, bo to są dwie różne rzeczy O życiu Bałam się rozwieść, a mimo to bardzo tego chciałam. Prócz tego bałam się jeździć na nartach i nauczyłam się tego dla moich synów. Czy chciałaby pani poznać którąś z wielkich kobiet, w które się pani wciela, na przykład Marlenę? Bardzo bym chciała poznać i bardzo bym chciała kiedyś spotkać Callas. Ale boję się tego. Dzisiaj mam tak precyzyjny obraz obu pań, że gdybym miała zdecydować się na konfrontację, wolałabym zostawić swoje wyobrażenie, ponieważ jest ono bardzo kompletne. Bałabym się, że popełniłam błędy wyobrażając je sobie. Kto panią uczył makijażu czy sposobu ubierania się? Ja byłam w liceum plastycznym. Moja mama nie malowała się nigdy. Byłam osobą tak wykreowaną w wieku czternastu lat, że zwracałam ogólną uwagę na ulicy. Wtedy ubiór to był sposób na życie. Wiem, że teraz ubieram się dużo spokojniej i rozsądniej. Czy męczy panią popularność? Owszem jestem rozpoznawana, ale udaję że tego nie widzę. Kiedyś bardzo mnie to denerwowało. Teraz już nie. Nie jeżdżę pociągiem, autobusem, wyjeżdżam na wakacje do Włoch. Chcę być osobą anonimową. Czyli dom rodzinny jest pani twierdzą. Milanówek jest moją twierdzą. Tam nie może mnie spotkać nic niespodziewanego. Mieszkam tam dziesięć lat, wszyscy mnie znają. Na początku zdarzały się napisy na murze czy dzwonki do drzwi, żebym wyszła i dała autograf, a teraz już jest spokój. Czuję się jak osoba, której wszyscy chcą pomóc. Zdarza się, że dziennikarze wchodzą na ogrodzenie czy drzewa, starają się sfotografować mój dom, mnie w ogrodzie i wtedy służba Milanówka bardzo szybko reaguje i za to jestem jej bardzo wdzięczna. Trzy raz ściągnęli zbyt ambitnych fotografów. Życząc, by nie było już takich incydentów, dziękuję za rozmowę Ulubiony alkohol: Czysta wódka z sokiem grapefruitowym, bo po wszystkim innym choruję i piję bardzo rzadko. Ulubiony strój: To zależy od dnia. Ubieram się tak jak wymaga ode mnie rozkład zajęć. Wymarzony samochód? Nie mam takiego Typ mężczyzny? W stu procentach mój mąż. |
||||||||||
![]() |
© 2002
Kucica |