![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|||||||
|
![]() Wojciech MalajkatBYŁBYM GEOGRAFEM- Podczas naszego poprzedniego spotkania, uciekł pan przed wywiadem. Dlaczego?- To nie była ucieczka. Czasami nie chcę rozmawiać, ponieważ czuję iż zaczynam się powtarzać - Ostatnio można pana oglądać w nowym teleturnieju telewizji RTL 7, gdzie prowadzi pan muzyczny teleturniej, ale podobno nie lubi pan śpiewać. - To prawda. Jeżeli tak napisano w materiałach prasowych to jest to tak jest. Nie oszukuję w publikacjach na swój temat. - Jak trafił pan do teleturnieju? - Zatelefonowała do mnie producentka i zapytała czy nie zechciałbym prowadzić muzycznego show. Poprosiłam o jakieś dodatkowe materiały na ten temat. Obejrzałem kasetę - bo to jest licencja, która przyszła do nas z Belgii - spodobał mi się program i postanowiłem rzucić się na przeciw temu wyzwaniu. - I jak na razie idzie to całkiem nieźle - Dziękuję za słowa uznania - Zapewne już wiele razy opowiadał pan na temat "Ogniem i mieczem", jednak proszę, by powiedział pan swoje zdanie na temat tego filmu. - Opinia na temat filmu będzie subiektywna, gdyż bardzo dużo energii i poświęcania mnie to kosztowało, przez co nie mogę być w pełni obiektywny. Wydaje mi się, że powstał film emocjonalny, zrobiony z dużą pasją. Jeżeli subiektywna opinia jest ważna, to moim zdaniem jest tam za mało melodramatu i miłości, poza tym reszta jest doskonała. - Łącznie z rolą Rzędziana. - O swojej roli wogle już nie będę mówił, bo będzie to wyglądało na jakąś autokreację. - Przez pewien czas w prasie ukazywało się wiele pana prywatnych zdjęć. Jak pan reaguje widząc swoje zdjęcia robione choćby na basenie? - Staram się chronić moje życie prywatne. Wydaje mi się, że tak powinno być. Oczywiście walka okupiona jest sporym wysiłkiem. Fotoreporterzy dziwią się mojej niechęci, ale w momencie gdy doszło do zdarzenia, kiedy jeden z fotoreporterów wszedł za mną do sauny i spytał mnie czy może zrobić kilka fotografii, postanowiłem wydać wojnę naruszaniu prywatności. - A czy dzisiaj możemy zrobić parę zdjęć? - Tak, dzisiaj jestem przygotowany - W wielu wywiadach podkreślał pan, że ukochane miejsce to Mazury, ukochane miasto to Mikołajki i Mrągowo. - I niewiele się zmieniło. - Czy między innymi dlatego w Mikołajkach powstała Prohibicja? - Tak oczywiście. - A skąd pomysł na kino i bar? - Jest dużo wcześniejszy niż Prohibicja. W Mikołajkach jest cała, duża rodzina mojej żony i oni wymyślili kino i bar w kinie "Wojtek". Potem pan Marek Kondrat przyszedł do mnie z pytaniem o moje doświadczenia zarządzającego gastronomią, a potem wszystko już była Prohibicja. Historia jakby się zamknęła. - A jak się pan czuje w roli prezesa Prohibicji? - Beznadziejnie, cały czas szukam zastępcy, ale żaden z moich współpracowników nie chce podjąć się roli prezesowania. Jednak popracuję nad nimi i mam nadzieję, że przyjdzie taki moment, że pójdę na emeryturę. - Podczas otwarcia Prohibicji w Rzeszowie powiedział pan dziennikarzom, że na fali popularności robicie pieniądze. - Tak jest. Wydaje mi się, że do momentu kiedy jesteśmy na rynku powinniśmy to wykorzystywać. Uważam, że nie ma co się wstydzić takich odruchów, w końcu kto ma otwierać restauracje jeżeli nie ludzie o których się mówi, o których się wie, że mają dzisiaj swój program w telewizji. Nie widzę w tym żadnego nadużycia. Tak jest na całym świecie. Ponieważ chcemy być blisko świata, więc cała nasza czwórka robi właśnie to - ma Prohibicję również w Rzeszowie. - Czy przez tyle lat pracy aktorskiej zdarzyło się coś co pamięta pan szczególnie wyraźnie? - Być aktorem to nie tylko błyszczeć w świetle jupiterów, być wśród uśmiechów, aplauzu i uznania, ale to też być nim w momentach, gdy się jest najbardziej samotnym na świecie wobec pytań o siebie samego, o egzystencję, życie. Zawód, który uprawiam ja i moi przyjaciele jest bardzo trudnym zawodem. - Bogusław Linda powiedział, że aktorstwo to kłamstwo - Tak jest. - Czy aktorstwo jest zawodem, który pozwala na posiadanie jakiegoś hobby? - Jeśli o mnie chodzi to tak. - Co to jest? - Czytanie książek - Czy oprócz tego ma pan jeszcze jakąś pasję życiową? - Mazury w każdej postaci - Co by pan robił, gdyby nie był pan aktorem? - Byłbym nauczycielem geografii. - Dlaczego właśnie ten przedmiot? - Świat wydaje się dużo bliższy, a jednocześnie złożony i pełen tajemnic. - Więc skąd wziął się pomysł na aktorstwo? - To nie był mój pomysł, to był pomysł pewnej nauczycielki od polskiego. - Kiedy i gdzie będzie można pana zobaczyć? - Już niedługo w trzech przedstawieniach teatru telewizji, stale w Teatrze Narodowym w Warszawie. Nie dam o sobie zapomnieć. © październik 2000 Kucica |
||||||||||
![]() |
© 2002
Kucica |